Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wirusek81 z miasteczka Legnica. Mam przejechane 23727.76 kilometrów w tym 322.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wirusek81.bikestats.pl
  • DST 26.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

także do pracy i potem do domu, a potem mała runda tu i tam

Poniedziałek, 7 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0




Uphillcup Puchaczówka

Sobota, 5 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 5

Zajęłam II miejsce z bab podjeżdżając na Puchaczówkę w Stroniu Śląskim. Nie wiem czy dałam z siebie wszystko, chciałam po prostu wjechać i nagle się okazało, że należą mi się 2 "srebrne" medale hehhehe.




Dodam tylko, że było straszliwie zimniasto....




  • DST 30.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 3 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0




  • DST 8.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 2 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0

nie pamiętam już czy coś jeździłam, wiem że na pewno do roboty, a czy potem też to już nie wiem...




  • DST 8.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

ale może było więcej km nie pamiętam

Wtorek, 1 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0




Rosocha

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 30.08.2009 | Komentarze 2

A taki tam wypadzik z Adamem do Stanisławowa, a zrobiła się całkiem fajna wycieczka. Przez Warmątowice i Bielowice, a w Bielowicach zamiast przez SŁup to terenem przez las aż do Winnicy. Zjazd fajny, udało się trochę ominąć wiatr, który cały czas wiał nam na przekór.
Objechałam Adama dopiero w samym Stanisławowie, tj. od przystanku autobusowego już uciekłam i poczekałam na niego na samej górze hehehehehe (tak z 5 minutek) ;-) hahaha.




Kategoria w towarzystwie


Oblężenie klasztoru w Lubiążu

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 29.08.2009 | Komentarze 0

W gruncie rzeczy żadne oblężenie - chyba że przez wieśniaków z miasta, którzy pod sam klasztor zamiast na spacer, musieli pchać się swoimi samochodami.
Poza tym rycerze nie chcieli się pokazać, bo zmęczeni byli dwugodzinną niby bijatyką i ich goryle (bodyguardzi) powiedzieli, że nie wolno ich odwiedzić nawet, bo oni potrzebują spokoju i muszą się najeść.......
tacy to rycerze.....




Tu i tam

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · dodano: 29.08.2009 | Komentarze 0




praca, Raszówska

Środa, 26 sierpnia 2009 · dodano: 26.08.2009 | Komentarze 0

W poniedziałek nie miałam siły się ruszyć, ale we wtorek i do pracy już pomnknęłam i potem z Sylwią do Raszówki i z powrotem o zmroku - jazda przez las - prawdziwy relaks.


Kategoria w towarzystwie


Tropami MTB w Zieleńcu – a raczej tuż za maratonem

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 23.08.2009 | Komentarze 2

Miała być wycieczka na Śnieżkę, ale po wczorajszym telefonie Bartka zmieniłyśmy plany i pocisnęłyśmy z chłopakami na MTB w Zieleńcu. Tyle, że my z Sylwią planowałyśmy być kibickami, w żadnym wypadku żaden maraton. Ostatecznie postanowiłyśmy pojechać chociaż kawałek trasą, ale skończyło się na tym, że rekreacyjnie przejechałyśmy całą traskę :)
[/URL

Chłopaki przyjechali o 6:30 i zabrali nas zielonym busem na wycieczkę szkolną ;)

Przygotowania do startu w Zieleńcu:
http://images43.fotosik.pl/185/a29892752b1bb169med.jpg[/img]




Najpierw na starcie porobiłyśmy kilka zdjęć lansującym się gwiazdom MTB, jak tylko wystartowali stwierdziłyśmy że jedziemy zobaczyć trasę za nimi.



Tylko dogoniłyśmy ostatnich zawodników zaczęła się jazda pod górkę, od razu było fajnie, choć na początku śliskie korzenie, na które trzeba uważać. Po drodze już na pierwszym wzniesieniu jakiś zawodnik chyba za szybkie tempo narzucił, bo zmuliło go tak bardzo, że pierwszy raz widziałam kogoś tak wymiotującego… biedak szybko odpadł. Już na samym początku można było zbierać bidony hehe.

Odjechałam aż pod wyciąg po czym kapnęłam się, że Sylwi nie ma, więc zawróciłam po nią, ponieważ miałyśmy spędzić czas na rowerze wspólnie, a nie na wyścigu. Zatrzymałyśmy się dalej by zrobić sobie zdjęcia.



Niestety zjazd stokiem narciarskim jeszcze nie dla mnie. Jakoś nie mam odwagi na razie rzucać się po kamieniach w dół. Przede wszystkim dlatego, że staw jeszcze się nie wygoił, a po drugie jakoś szczerze przyznam, że od czasu wypadku mam obawy i jakąś blokadę.
Gdzieś za Torfowiskiem pod Zieleńcem, na ok. 13 km zatrzymałyśmy się odpocząć, przez co rozproszyłyśmy kilku bikeerów, którzy cisnęli drugie okrążenie heeheeh, dwójka z nich chciało dołączyć się do naszego pikniku .

Później pojawił się Młody, który cisnął już drugą rundę, no więc podopingowałyśmy go:


Trasa nam się bardzo podobała, miejscami było trudno, ale generalnie fajowsko się jechało raczej lajcikowym tempem. :)
Ależ mi się dzisiaj chce jeszcze więcej ...