Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wirusek81 z miasteczka Legnica. Mam przejechane 23727.76 kilometrów w tym 322.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wirusek81.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:5307.76 km (w terenie 82.50 km; 1.55%)
Czas w ruchu:60:57
Średnia prędkość:19.93 km/h
Maksymalna prędkość:44.00 km/h
Suma podjazdów:1 m
Liczba aktywności:86
Średnio na aktywność:61.72 km i 3h 35m
Więcej statystyk
  • DST 90.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

WIOSNA !

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

Na starcie Jarek naliczył ze 13 osób.
Na mecie było kilka osób mniej.
Wypad cudowny. Podobało mi się od samego początku, pęd powietrza, szybko przesuwające się krajobrazy no i piękne słońce.
Dużo terenu, podjazd na Radogost, zjazd do Grobli, Wąwóz w Siedmicy.
Dużo kałuż i błotka:


A na koniec Stanisławów jeszcze i zjazd terenem do Sichowa ;)

/


Kategoria w towarzystwie


  • DST 32.76km
  • Aktywność Jazda na rowerze

na ognisko na Polanę

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 0

Z małym Radkiem i z Piotrkiem w poszukiwaniach zwierząt i dzikiej przyrody.
Co jakiś czas przerwa na robienie zdjęć (niezbędnych w przygotowaniu zadania domowego do szkoły) ;)
Później było ognisko i kiełbaski ;)


Kategoria w towarzystwie


  • DST 27.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

popołudniowy rozjazd asfaltami po wsiach

Piątek, 5 kwietnia 2013 · dodano: 06.04.2013 | Komentarze 0

Chmury wisiały nad ziemią, a ja specjalnie sił nie miałam, no ale namówiłam Monikę i razem pojechałyśmy w pobliskie wsie ;)
Kunice i Jaśkowice i Spaloną...


Kategoria w towarzystwie


Grodziec

Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 0

Plan na Grodziec wykonany.

Po drodze była przerwa na fotkę z późnobarokowym pałacem, usytuowanym poniżej wzgórza zamkowego, strzeżonym przez niezbyt przyjaznego psa ;)
(wglądając się w szczegóły, można zobaczyć groźnego psa mniej więcej w samym centrum zdjęcia).
Sam pałac ma podobno bardzo ciekawą historię, ale jak zwykle nie zapamiętałam ;)


Dalej -> na zamek:


A na zamku słonko świeciło bosko. Można było opalić mordkę i wypić gorącą kawę
w ładnej filiżance z ceramiki bolesławieckiej. Ludzi prawie wcale nie było.

W drodze powrotnej przejazd przez wiatraki i pokrytą lodem drogę śnieżną, na której nietrudno było o glebę.


Słońce niby prażyło, ale był też silny zimny wiatr, ciężko się jechało, a pod koniec trasy odczuwałam już silny ból w krzyżu i w karku.
Zdecydowanie brakowało mi mocy.
W Ulesiu złapałam kapcia i do domu wróciłam jak trup.
/

Ale wycieczka jak zawsze udana ;)


Kategoria w towarzystwie


  • DST 65.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaroszówka

Sobota, 23 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 2

Słońce mocno świeciło, ale zimny przenikliwy wiatr wiał jeszcze mocniej.
Udało się pojechać do Jaroszówki, po drodze zahaczając o parę miejsc, w tym o stację PKP w Miłkowicach, stadninę koni, no i wygodny fotel w środku pola:
,
Było zimno i wietrznie, a rower po powrocie był całkiem zdewastowany.
Żeby go wyczyścić trzeba było polać go gorącą wodą, i dopiero wtedy kamienie lodowe wychodziły z jego różnych części.
/


Kategoria w towarzystwie


  • DST 57.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Lubiąża

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 0

Terenu dziś nie było, głównie asfalty i bruk.
Pogoda wilgotna i zimna, ale niedeszczowa, i na szczęście niezbyt wietrzna.
Tempo do Lubiąża dość szybkie, przerwy tylko pod sklepem
Rower mój sprawuje się zawodowo z takim osprzętem. I z tego się bardzo cieszę :)
Dojechaliśmy do pałacu, do knajpy, w której zimno, wzięłam grzańca niezbyt smakował, grzankę w cenie po 2 zł, raczej przypalona, nic to.
Powrót przez Szczedrzykowice i Rosochatą, we mgle, było już dość zimno.

/


Kategoria w towarzystwie


na południe i południowy wschód

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 0

Rower is dead.
Manetki wymiękły na zimowo-przedwiosennym błocie.
Na podjazdach było ciężko. Słońce świeciło tak mocno, że na mej twarzy pojawiły się ślady pierwszej opalenizny (z efektem okularów).
Z kozacką ekipą rowerową udało się bo zdobyliśmy Chełmiec, Myślibórz, Stary Jawor i Legnickie Pole.
Rum jak zwykle zadziałał,bo chyba dostałam kopa w drodze na Jawor.
Wszystko mi się podobało, a w szczególności rzadko uczęszczana trasa Czarnków, Biskupice i Legnickie Pole.
Na koniec wypadu pierwszy w tym sezonie rowerowy grill.
/


Kategoria w towarzystwie


w wielkiej śnieżycy i w masie śniegu

Sobota, 23 lutego 2013 · dodano: 23.02.2013 | Komentarze 2

Cały dzień prószył śnieg.
Miał być leniwy dzień i plan żeby się zdomować, ale znów się nie udało.
Tym razem ciut później niż zwykle, bo między godz. 13/14 jazda na Dunino.
Wszędzie masa śniegu.
Piotrek wpada na pomysł jechać przez Lasek Złotoryjski, i nie ma lekko.
Potem koło obwodnicy okazuje się że droga rowerowa jest zupełnie nieprzetarta.
Śnieg ma chyba z 20 cm.

Najgorzej jechać w brei śnieżnej, ale koło huty auta mkną jak gdyby nic.
Za hutą skręt w lewo i już po białym śniegu lecimy na Dunino.
Poślizgi są i raczej ciężko się jedzie. Do tego prószy nieustannie.
W Duninowie spotykamy kolarzy z BOLMETu ale oni nie na bikach, tylko wyszli pobiegać. Rzucają tekstem do nas - bajkerów : "Fajna pogoda co?"

Jest przerwa na herbatę za mostkiem.
Dalej ciśniemy na Krajów i do Winnicy do Grangii Cystersów.
Cały czas mam problem z utrzymaniem równowagi.
Do tego co chwilę tu i ówdzie nabijam sobie sińce.

W Winnicy przychodzi kryzys psychiczny, który utrzymuje się już raczej do końca wycieczki.
Najtrudniejszy okazuje się podjazd brukiem w kierunku na Kozice i Babin.
Zsiadam.
Do końca trasy jest mi zimno, mokro, śnieg nie przestaje, a pod koniec dopada mnie już większy nerw.

Tak czy siak na pewno warto poćwiczyć formę przed wiosną ;)





/


Kategoria w towarzystwie


do Myśliborza

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 5

Przez śniegi, breje błotno-śnieżne, śladami Jarka, do Centrum Edukacji Ekologicznej w Myśliborzu.

Nie wiedziałam nawet, że są tam dzikie ptaki, sokoły, orły..i inne..hmm...
Kot próbował zjeść moją kromkę z miodem, ale dostał z rękawiczki w dziób...

Herbata tym razem nie w Kaskadzie a na zewnątrz pod mapą geologiczną Chełmów.
Śniegi nadal zalegają, mogłyby już stopnieć, bo już mnie nudzi jazda w brei śniegowej.


Kategoria w towarzystwie


  • Aktywność Jazda na rowerze

Organy Wielisławskie i Okole

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · dodano: 11.02.2013 | Komentarze 1

Na pieszo i bynajmniej nie szlakiem.
Zarządzeniem przewodnika, poszliśmy na wprost w dziki teren.

Najpierw na Organy Wielisławskie, gdzie zamierzam się wiadomo wybrać też rowerem:


Potem na Okole, które nie zostało zdobyte szlakiem, lecz najkrótszą możliwą drogą, albo raczej nie drogą, tylko na przełaj. Co pod koniec zmęczyło już niektórych uczestników wyprawy ;)

Od samego początku towarzyszył nam rudy pies, przez niektórych zwany Puszkiem a przez innych Guciem.


Było trochę strachu, gdy przypadkiem znaleźliśmy się na polu z 4 dzikimi końmi, jeden zaczął gonić Rudego Gucia Puszka, ale ten ich zrobił w trąbę i wbił się między drzewa twardziel.

Dalej las uginających się brzóz


I krzak dzikiej róży przez samym szczytem Okola. Róża podobno jest zjadliwa, ale póki co, nie zamierzam się przekonywać ;)


Na samym Okolu przez lunetę podglądaliśmy frajerów stojących w kolejce do wyciągu na Łysą Górę ;)
A nasz pies górski wlazł z nami na sam szczyt :)

Na koniec wycieczki zbieraliśmy melafiry i agaty pod 1 z wulkanicznych wyziewów ;)


Kategoria w towarzystwie