tu i ówdzie do pracy i z powrotem

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 11.02.2011 | Komentarze 0

przez park Bielańską, i potem dookoła osiedla póki słońce i jasno.

walka z wiatrem

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 0

Krótko ale na temat.
Najważniejsze było dzisiaj po prostu wyjść na rower, zwłaszcza że pogoda raczej kijowa. Ale siedząc cały dzień w książkach, zbzikować można.
Jazda z wiatrem i pod wiatr, ciężko w nogach, po lodzie i mega brudnym błocie i topiącym się lodzie. Ale systematycznie.
Szaro buro, no ale Śnieżkę widziałam i warto było założyć portki i pojechać, choć na chwilę.

Dobrzejów, Miłogostowice i Bieniowice

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 1

Pokręciłam się po okolicy rowerem, podobno ma przyjść odwilż, czuć to nawet w powietrzu jakoś tak pochmurno, w pewnym momencie zaczęło coś na mnie kapać i to był chyba śnieg z deszczem, albo lód, bo czułam jakby padało wszędzie dookoła tylko nie na mnie, w końcu na mojej twarzy poczułam szczypanie mini kuleczek deszczu z lodem. Mimo to fajnie.

praca (na miasto)

Środa, 2 lutego 2011 · dodano: 02.02.2011 | Komentarze 0

Rano dość zimno i jechało się raczej ciężko. Pewnie dlatego, że mróz, a może jeszcze czułam w nogach wczorajszą jazdę w mrozie. Wracało się lepiej bo z wiatrem, przez park, Bielańską, ptasie osiedle, aczkolwiek czuję zmęczenie.

Ma być odwilż, wiatr jest, ale póki co, to teraz jeszcze jest raczej mroźnie.

Biorę się do karnego wykonawczego ;]

w okolicach za miastem

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0

Najpierw w ramach wolnego dnia bryknęłam Trekiem na zakupy do Kauflandu, tam go przypięłam, a potem około 14 założyłam zimowe rowerowe galoty na szelkach, kalesony, gruby polar i pojechałam w kierunku Miłogostowic. Pogoda piękna, pełne słońce, szron na drzewach, mróz szczypie po stopach i nogach, ale naprawdę warto. W lesie śnieg.

przez cmentarz a później przez park

Poniedziałek, 31 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0

godz. 7.40, wyjście, za oknem szron na drzewach piękna zima, nie spodziewałam się jednak że zmarznę tak bardzo. Pojechałam przez cmentarz, na którym spokój, dojeżdżając do ul. Czarnieckiego zaczęłam myśleć, że myślę o cieple w mojej pracy i uśmiechałam się na myśl o tym, że nie jadę nigdzie daleko i zaraz zrobię sobie dobrą poranną kawę. Paluchy mi tak przymarzły, że po wejściu do biura z 15 minut mnie jeszcze bolały, a 1 nawet przez cały dzień. Było podobno -9.
Wracałam z pracy tradycyjnie przez park.

do miasta i do domu

Piątek, 28 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0

się jedzie, dużo myśli w głowie, a i pamiętam że jechałam w sukience (zimowej), a to dziwi wielu przechodniów :)
gdzieś wyczytałam że jazda w spódnicy(czy sukience) na rowerze ułatwia skręt w lewo.

też do pracy a co

Czwartek, 27 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0

grunt to nie dać się zimowej aurze

Wtorek, 25 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0

trochę chlapa, ale co tam, gdy się chce jeździć

traska tradycyjna

Poniedziałek, 24 stycznia 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 0