Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wirusek81 z miasteczka Legnica. Mam przejechane 23727.76 kilometrów w tym 322.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wirusek81.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:803.36 km (w terenie 37.21 km; 4.63%)
Czas w ruchu:38:40
Średnia prędkość:19.14 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:40.17 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • DST 19.97km
  • Czas 01:01
  • VAVG 19.64km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Droga przez Regle

Wtorek, 11 sierpnia 2009 · dodano: 17.08.2009 | Komentarze 0

Próba podejścia na Nosal od strony Kuźnic na wysokości 1206 m n.p.m, szczyt znany z przepaścistych skał - nieudana ze względu na ulewne deszcze i nieciekawą pogodę. W zamian wycieczka przez Krupówki na piwo w kierunku Wielkiej Krokwi i w poszukiwaniu smacznego, ale nie - fastfoodowego, góralskiego obiadu.
Następnie spacer mokrą drogą przez Regle, najwyżej 920 m. n.p.m, po bardzo śliskich kamieniach.


Na trasie zastaliśmy górala, który wraz z dwoma psami pilnował stada baranów (czy to może owce?), lało jak z cebra - góralowi to nie przeszkodziło, jego pies utykał, on sam też utykał i wydawało się że poza baranami nic dla niego nie ma specjalnie znaczenia, no może trochę deszczowa pogoda.
Zębiak (ten czarny psiak) chyba mnie polubił, ale mądra z niego psina. Reagował na każde hasło swojego pana, na baczności trzymał się cały czas.




Wieczorem wybrałam się na jazdę rowerem po Zakopanem - w okolice Wielkiej Krokwi, Kuźnic i dość kamienistą drogą Pod Reglami - na bis 




  • DST 10.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 8.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane Tatry - Gubałówka - Krupówki - Krokiew

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · dodano: 17.08.2009 | Komentarze 0

odległość: 2 km
podejścia: 300 m
najwyżej: 1123 m
czas: 1 h 15 min

Zakopane - Gubałówka,
ale nie rowerem - tym razem po prostu na nogach po 8h jazdy autem, wybraliśmy się rozruszać mięśnie i uciec od tłumów w pobliżu Krupówek, na których zrobił się prawdziwy Pekin.

Szlak z początku prowadzi rozdeptanymi łąkami, gdzie zimą urzędują narciarze. Zaczynają pogłębiać się widoki na Tatry i Zakopane.


Niedługo jednak się nimi cieszymy, gdyż wchodzimy do lasu. Nasza ścieżka prowadzi często tuż obok torów, którymi od czasu do czasu przemyka wypełniony po brzegi wagonik kolejki.
Na samej górze robi się tłoczno, panny na obcasach i panowie w wyprasowanych, lecz często mokrych i przepoconych koszulach.
Pierwszy rzut okiem na wysokie góry. Jest pięknie. Z nadzieją na następny piękny dzień planujemy już wycieczkę na Nosal i Czerwone Wierchy.


W Zakopanem moc wrażeń czeka na każdego spragnionego szaleństw, m.in.:
- skok na banji z wysokiego dźwigu:



- jazda po linie na wysokości 5-6 m nad ziemią




Okazuje się, że wariatów nie brakuje.
c.d.n.




I znów powtórka

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0

tyle że podobnie jak jednego dnia nie dojechałam do końca, a jedynie do pierwszej górki przed Staszkowem, ponieważ niepokoiły mnie białe chmury i mimo tego, iż Bartek mnie uprzedził, że żadnych burz nie będzie i nawet sprawdziłam to wcześniej na pogodynce.pl, to jednak jakoś strachliwy lęk nie pozwolił mi jechać dalej... jeszcze ten wiatr.... oj bojaźliwa ja bojaźliwa...
i to by było na tyle jeśli chodzi o jazdę do Stanisławowa....
Teraz zmieniam tor jazdy (no tak myślę tymczasowo).




Stanisławów na bis 2, a dalej Słup

Sobota, 8 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 4

A tak sobie pojechałam znowu do Staszkowa, bo mi się spodobało jeżdżenie pod górkę... Dzisiaj jakaś zmęczona byłam, słońce prażyło, ale dobrze mi się wjeżdża z każdym dniem pod górkę, tak jak lubię.




Staszkowo na bis

Piątek, 7 sierpnia 2009 · dodano: 07.08.2009 | Komentarze 0

Pojechałam do Stanisławowa i z rąk wypadły mi okulary przeciwsłoneczne, które ściągnęłam na chwilę bo mój nos się zmęczył trochę i chciał odpocząć, i niechcąco mi z rąk wypadły no i jeszcze po nich przejechałam... i po okularach.....




  • DST 49.45km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.19km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

prawie Staszków, ale nie do końca jednak

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 0

Z różnych przyczyn taki wynik.




  • DST 38.64km
  • Czas 01:45
  • VAVG 22.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmiana planu

Środa, 5 sierpnia 2009 · dodano: 05.08.2009 | Komentarze 0

Zamiast do Staszkowa pojechałam gdzie indziej....




  • DST 62.14km
  • Czas 03:10
  • VAVG 19.62km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

radiostacja poniemiecka

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · dodano: 04.08.2009 | Komentarze 1

Z Sylwią z osiedla A pocisnęłyśmy babskim tempem przez Winnicę i Krajów do Stanisławowa.. obgadałyśmy parę spraw, postękałyśmy sobie troche pod górkę dla zdrowia heheh porobiłyśmy parę zdjęć i wróciłyśmy... niebo dość pochmurne troche się bałyśmy, że jakiś deszcz nas złapie, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło....:)

To my:


Tu góry:









Dla nie znających Sylwii dodam, że jest Panią Sędziną na zawodach kolarskich - specjalistką od rowerów ;), także na drodze się kłaniać ładnie ;)




  • DST 16.72km
  • Aktywność Jazda na rowerze

po Legnicy

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · dodano: 03.08.2009 | Komentarze 0

słowami Bartka taki tam rozjazd heh




Góry Sowie cz. 1 z plastrem na ramieniu

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 02.08.2009 | Komentarze 2

Ten plaster miał ochronić moją bliznę przed słońcem... i faktycznie ochronił, bo paliło :-)
Z uwagi na kilka niedogodności dzisiejszego dnia nie udało mi się wjechać na Wielką Sowę, mimo iż bardzo tego chciałam, no i jeszcze w kilka innych miejsc, na które się napaliłam, ale nie szkodzi....... parę czynników się złożyło, które mi to uniemożliwiły... ale to nic, kiedy indziej się uda.

Góry Sowie są piękne, Zagórze Śląskie, nad Jeziorem Bystrzyckim, Zamek Grodno, i te kręte wąskie ścieżki, między Zagórzem, Walimiem, Michałkową, wjazd ponad 612 m n.p.m, dzis się nie udało dobić na Przełęcz Walimską, i jeszcze wyżej, ale wierzę, że następnym razem się uda. Muszę też jeszcze wyzdrowieć bardziej, bo ramię daje znać o sobie, zwłaszcza wieczorami....

a więc jeszcze raz...
start w Bystrzycy Górnej (około 13 km na południe za Świdnicą), dalej przez Lubachów obok elektrowni wodnej do Rezerwatu Choina w Zagórzu Śląskim. Jezioro Bystrzyckie objechane w całości, choć chwilami nad urwiskiem po północnej stronie jeziora było dość niebezpiecznie)...Dalej drogą rowerową E3 - Europejski Szlak Długodystansowy na Glonno, gdzie odbiłam na Toszowice i Walim.... cudownie i piękne tereny... Na wysokości około 620 m zerwał się wiatr, od tej chwili błękitne niebo zaczęło robić się szare, to dało mi znak że trzeba wracać, bo ja boję się burz... i to bardzo....

Zalew nad Jeziorem Bystrzyckim


Widok w kierunku Walimia:




a tu na Bystrzycki las:



Zalew - Jezioro Bystrzyckie



Przez ten most nie wolno przełazić, ale kiedyś tamtędy biegłam hehe z kumpelą... trzeba się było przedrzeć przez ogrodzenie wysokie na 2 metry ;)

Ech chyba trochę przesadziłam, z 1,5 metra chyba ... a może tak pomiędzy...


Do Zamku Grodno już dzisiaj nie dotarłam, ale następnym razem myślę, że dam radę :) zwłaszcza, że zamek jest najbliżej.